
Na pewno jest to pozycja bardzo erudycyjna, eklektyczna i wielopłaszczyznowa. Stanowi ona intelektualną ucztę, sprawia, że mózg pracuje na wyższych obrotach. Wyspa dnia poprzedniego spaja powieść historyczną, marynistyczną, dziennik podróży, traktat filozoficzny, powieść obyczajową oraz elementy płaszcza i szpady. Tak duże zdywersyfikowanie wewnętrzne buduje niemal powieść totalną. Mamy też do czynienia z ogromną ilością gier literackich i wszechobecną intertekstualnością, z każdego akapitu prześwituje coś z przeszłości. To prawdziwy palimpsest utkany z nawiązań i cytatów. Książka jest praktyczną realizacją założeń postmodernizmu, jej fabuła jest tworzona niemal na oczach czytającego. Czytelnik musi zgodzić się na grę, że wszystko to tylko odtwarzanie przez autora hipotetycznych wydarzeń mając za punkt wyjścia listy głównego bohatera. Kolejny plus to ciekawe ujęcie linii fabularnej, która obficie korzysta z flashbacków i flashforwardów, dzięki temu opowieść nie jest linearna.
Ciężka sprawa z oceną tej książki, bo mimo niewątpliwych zalet literackich owa erudycja i gry prowadzone na różnych poziomach nie są zrównoważone trzymającą w napięciu fabułą jak w Imieniu Róży lub Baudolino. Mamy swego rodzaju dualizm: rozdział rozważań filozoficznych, a potem rozdział, w którym coś się dzieje i jakieś wydarzenia popychają akcję do przodu i potem kolejny rozdział egzystencjalno-psychologicznych deliberacji. Tak przez większość książki. Czytelnik nastawiony tylko na fabułę i intrygę zawiedzie się. Natomiast czytelnik poszukujący jedynie głębokich wrażeń intelektualnych i rozważań filozoficzny będzie uradowany, ale i wybijany czasem z rytmu. Osobiście mimo pewnych ciut mniej interesujących fragmentów całościowo jestem pod dużym wrażeniem tej książki, obcowanie z twórczością Eco to zawsze jak wejście do literackiej świątyni, w majestatyczne mury przybytku kultury wyższej.
Na koniec warto wspomnieć o języku, który w wykonaniu Eco jest niesamowicie plastyczny, bogaty i kunsztowny. Mamy do czynienia z pełną bizantyjskiego przepychu frazą, jak przystało na powieść osadzoną w czasach baroku. Już dla samych atrakcji językowych warto zaznajomić się z tą powieścią.