Amalgamat
Byliśmy na uczcie, gdzie miano ściągać haracz,
Nie poczekawszy jednak na końcówkę balu.
Taki byłby obraz, gdyby szkicował malarz:
Nauka mowy stojących za drzwiami Wandalów.
Ostatni pretorianie w roli Wizygotów,
Kto żywy – niechaj walczy, zakrzyczał wisielec.
Z pełnym brzuchem krzewimy ideały postu,
Surowa prostota to nowy laur i wieniec.
Palimy wioski i burzymy dawne miasta,
Te, które kiedyś chroniła nasza ręka.
Uczta Trymalchiona miast uczty Baltazara,
Im większy zapał tym mniej ważne, czym żeś się parał.
Tylko czasem spojrzymy na Bizancjum wieże,
Nić z dawnych proporców w ich togach niby całun.
Chorągwi nie wznosząc w walce o starą erę,
Odkąd świat światem bliższa jest koszula ciału.
Kroczą korowody zaprzedane kuglarstwu,
Ryk wulgarnej łaciny, nowe Saturnalia.
Wspólny łup przypieczętuje każdy mezalians,
Refleks Roma Aeterna nosi teraz Barbaria.